Rodzice często narzekają, że dzieci, szczególnie w okresie dojrzewania, zachowują się nieodpowiednio. Czasem dorośli używają określenia: „pyskowanie” („On, ona mi pyskuje”). Jeśli się chwilę zastanowić, to to słowo jest raczej kiepskim początkiem rozmowy o zachowaniu dziecka. Samo w sobie brzmi obraźliwie, jest pogardliwe wobec osoby, która wyraża swoje zdanie. Nie ma w nim szacunku.
Relacja rodzic-dziecko
Skoro zależy nam na porozumieniu z dzieckiem, to nie możemy zaczynać od tak negatywnego nastawienia. Dlatego zastanówmy się, o co nam właściwie chodzi. Co nas drażni w zachowaniu dziecka? Co chcemy zmienićw wychowaniu dziecka? I w końcu czym tkwi problem?
Dziecko ma swoje własne zdanie i chce to pokazać. W zależności od jego wieku różnie to będzie wyglądać. Dwulatek, który nie chce wyjść ze sklepu bez zabawki, będzie leżeć na podłodze, kopać i krzyczeć – bo tylko tak na razie umie okazać rozczarowanie. Przedszkolak, który zetknie się z odmową, gotów jest mówić, że nienawidzi rodziców (choć jednocześnie ich kocha). Nastolatek z własnym pomysłem na życie może zranić do żywego i zaszokować treścią lub tonem wypowiedzi.



