Ten zapach kojarzy się ze spokojem, bezpieczeństwem, słońcem i relaksem w leniwe popołudnie. To jeden z aromatów, które towarzyszą mi od dziecka. I zapewne nie tylko mnie. Suszone gałązki i kwiaty lawendy kochały przecież pokolenia kobiet. Robiły z nich pachnące saszetki, które wkładały do szaf, między pościel i bieliznę.
I ten niesamowity kolor! Nie wiadomo, czy lawendę najpierw wąchać, czy na nią patrzeć. Aromaterapeuci twierdzą, że jej zapach automatycznie podsuwa nam wizję fioletu, nawet tym osobom, które nie wiedzą, jaką te kwiaty mają barwę!