Emma Stone, amerykańska aktorka, wyznaje, iż olej z pestek winogron to jedyny kosmetyk do twarzy, jakiego używa. – Moja skóra jest niezmiernie wrażliwa – skarży się Stone. – Jestem uczulona niemal na wszystko, a olej winogronowy okazał się wybawieniem. To dzięki niemu moja cera jest idealnie gładka, dobrze nawilżona.
Prawdę mówiąc, uważam, że sekretem pięknej cery Emmy Stone są geny, zdrowa dieta, no i młodość. Olej nie zastąpi bowiem wszystkich kosmetyków, choć może wydatnie wspomóc ich działanie.
Olejki roślinne, stosowane regularnie i rozsądnie, mogą wiele zdziałać. Zwłaszcza jeśli masz skórę suchą, odwodnioną, skłonną do podrażnień i łuszczenia się – wtedy zwykły krem nawilżający może sobie nie poradzić. Zamiast wyrzucać jeden i kupować inny, spróbuj połączyć go z olejkiem; nie rezygnuj też ani z serum, ani z maseczek. Zobaczysz, że cera odwdzięczy ci się praktycznie natychmiast – stanie się gładsza, delikatniejsza i bardziej elastyczna, uzyska też zdrowy, naturalny, leciutki połysk.
Olejki same w sobie są bogatym źródłem potrzebnych naszej skórze substancji odżywczych, dostarczają antyoksydantów, a ponadto wytwarzają barierę chroniącą cerę przed utratą wilgoci. Świetnie nadają się do masażu twarzy, szyi i dekoltu. Brak im jednak wielu składników potrzebnych do odbudowy komórek i regeneracji naskórka; nie mają m.in. witaminy B3 (niacynamidu, który reguluje procesy odnowy i stymuluje produkcję kolagenu w fibroblastach), retinolu (przeciwzmarszczowego eliksiru młodości), peptydów (pobudzających produkcję kolagenu i elastyny) czy głęboko nawilżających ceramidów i kwasu hialuronowego.




